marilyn monroe zdjecia po smierci

Film na podstawie książki. Kanwą filmu Netflixa jest książka „Bogini. Tajemnice życia i śmierci Marilyn Monroe”, przełomowa biografia autorstwa dziennikarza śledczego Anthony’ego Summersa, która napisana została na podstawie ponad 600 wywiadów, które autor przeprowadził z przyjaciółmi, kochankami i osobami z najbliższego otoczenia aktorki. Marilyn Monroe Milton H Greene; Facebook Twitter Google Tumblr 3 notes. thearchivesllc reblogged this from marilynmonroenet. marilynmonroenet posted this Tu znajdziecie ostatnie zdjęcie Marilyn Monroe. Meghan Markle Kim Kardashian Tomasz Kammel Julia Wieniawa Beyonce Bogumiła Wander Klaudia Stec Taylor Swift Jennifer Lopez Horoskop. Jakoś udało się dokończyć zdjęcia, po czym Marilyn wróciła do Nowego Jorku i ponownie poddała się psychoanalizie – tym razem u Marianne Kris. Leczenie trwało cztery lata, ale nie przebiegało podręcznikowo: pacjentka często się spóźniała bądź wcale nie przychodziła na sesje, przez co proces był przerywany. Nawet jeśli film ten to fikcyjna biografia, aktorce przychodzi zmierzyć się z prawdziwą legendą, ikoną popkultury i seksbombą lat 50. i 60., do której miłość w opinii publicznej jest żywa po dziś dzień. Podobnie jej śmierć wciąż kryje w sobie wiele tajemnic. Marilyn Monroe żyła w oślepiającym świetle jupiterów. nonton film charlie and the chocolate factory subtitle indonesia. i Elżbieta Czyżewska (+72 l.) porównywana była do najsłynniejszej seksbomby świata Marilyn Monroe (+36 l.). Nie tylko ze względu na swoją urodę, ale także z uwagi na spektakl "Po upadku", w którym zagrała postać Maggie - pastisz megagwiazdy Hollywood. Sztukę oglądał nawet sam autor tekstu, Arthur Miller (+89 l.), były mąż Monroe. Lata 60-te, to było największe pasmo sukcesów . Czyżewska, która zaliczana była do tzw. seksbomb PRL, zagrała w takich filmach jak: "Mąż swojej żony", "Żona dla Australijczyka", "Gdzie jest generał", "Guiseppe w Warszawie", "Rękopis znaleziony w Saragossie", "Rysopis", "Małżeństwo z rozsądku", czy "Wszystko na sprzedaż". Jej pierwszym mężem był reżyser Jerzy Skolimowski (82 l.). Małżeństwo rozpadło się, gdy aktorka poznała amerykańskiego korespondenta "New York Timesa" Davida Halberstama (+73 l.). Ameryka z przypadku? Z uwagi na krytykę Władysława Gomułki (+77 l.), dziennikarz mąż Czyżewskiej został persona non grata w Polsce. Aktorka wkrótce potem pojechała za reżyserem do USA, tym samym stając się mimowolnie jedną z ofiar marca 1968 roku. Gdy pojawiła się na lotnisku Okęcie, poddano ją rewizji osobistej, która według świadków tego zdarzenia - Jerzego Karaszkiewicza (+68 l.) i Janusza Głowackiego (+78 l.), miała na celu upokorzyć aktorkę. Będąc w Stanach Zjednoczonych z uwagi na akcent grała głównie epizody. Sporadycznie występowała także w polskich filmach. Ciekawostką jest to, że w czasie, gdy grała razem z Meryl Streep (71 l.) w "Biesach" w reżyserii Andrzeja Wajdy (+90 l.), uczyła aktorkę polskiego. Potem posłużyło to Streep w roli Zofii Zawistowskiej w "Wyborze Zofii", za którą dostała Oscara. Była seksbombą PRL. W życiu spotkała ją fala nieszczęść. Jej grób jest bardzo skromny "(Nie)zapomniani" [WIDEO] Alkoholizm i depresja Po rozwodzie z Halberstamem w 1977 roku, Czyżewska uzależniła się od alkoholu. Była także nałogową palaczką. Gdy wydawało się, że dzięki przyjaźni z Joanną Pacułą (63 l.), której podała pomocną dłoń, wyjdzie z depresji, aktorki mocno się poróżniły. Doszło między nimi do karczemnej awantury. Pacuła, która po roli w "Parku Gorkiego" (1984) zyskała sławę i została nominowana do Złotego Globu, wyjechała z Nowego Jorku do Los Angeles i już nigdy nie kontaktowała się z z powodu braku ról popadła w kłopoty finansowe. Szansą na powrót do sławy był angaż w jednym z odcinków kultowego już serialu "Seks w wielkim mieście", gdzie wcieliła się w seksuolog, dr Shapiro. Ta rola nie spowodowała jednak, że znowu było głośno o polskiej aktorce. W 2007 roku Czyżewska załamała się do reszty. W odstępie kilku miesięcy straciła siostrę Krystynę oraz mocno przeżyła tragiczną śmierć byłego męża, który zginął w wypadku samochodowym. Sama zmarła w czerwcu 2010 roku na raka przełyku w jednym z nowojorskich szpitali w wieku 72 lat. Miss Polonia zmarła tragicznie. Tak wygląda jej grób. Były piękne i młode (Nie)zapomniani WIDEO Mogiła dzięki Olbrychskiemu Pogrzeb Elżbiety Czyżewskiej odbył się cztery miesiące po jej śmierci. Urnę z prochami aktorki sprowadzono do Warszawy i pochowano na Powązkach Wojskowych w Alei Zasłużonych. Podczas ostatniego pożegnania gwiazdy PRL, doszło do niecodziennej sytuacji. Andrzej Strzelecki (68 l.) wrzucił do jej grobu paczkę papierosów, od których Czyżewska była uzależniona. Miejsce wiecznego spoczynku przez trzy lata było w opłakanym stanie. Kopczyk usypany z ziemi się zapadał, a posiana trawa całkowicie zaschła. Na szczęście dzięki staraniom Daniela Olbrychskiego (75 l.), jego przyjaciółka doczekała się grobu z prawdziwego zdarzenia. Aktorowi udało się zebrać 30 tysięcy złotych. Z tych pieniędzy powstała piękna rzeźba nagrobna przedstawiająca uchylone drzwi. Nie zabrakło także taśmy filmowej z cytatem: "Niech mnie wszyscy kochają", który Czyżewska wypowiada w filmie "Wszystko na sprzedaż" (1968) Andrzeja Wajdy. Pogrzeb Elżbiety Czyżewskiej. Aktor wrzucił do jej grobu papierosy Grób Elżbiety Czyżewskiej. Niezapomniani QUIZ. Niezapomniani: Elżbieta Czyżewska. 10 lat temu odeszła z tego świata. Co o niej pamiętasz? Pytanie 1 z 11 W jakim mieście urodziła się Czyżewska? Najsłynniejsza z blondynek była szatynką. Włosy zaczęła farbować, gdy rozpoczynała karierę filmową. Na punkcie swojego "blondu" miała prawdziwą obsesję. Do tego stopnia, że na ten kolor farbowała również włosy łonowe... / AKPA Marilyn Monroe zabił zastrzyk z zabójczą dawką leku nasennego prosto w serce. Za morderstwem stał Robert Kennedy i kazał go wykonać doktorowi Ralphowi Greensonowi, żeby uniemożliwić Marilyn ujawnienie kompromitujących informacji na temat braci – tak twierdzą amerykańscy dziennikarze śledczy Jay Margolis i Richard Buskin w "The Murder of Marilyn Monroe: Case Closed" ("Morderstwo Marilyn Monroe. Sprawa zamknięta"). My też ujawniamy – oto mało znane fakty z biografii "Najbardziej seksownej kobiety XX wieku" (wg magazynu "People"). Gdyby Marilyn Monroe żyła, 1 czerwca obchodziłaby 88 urodziny. 1 Mała Norma Jean przewinęła się przez 10 rodzin zastępczych, bowiem samotnie wychowująca ją matka przebywała w szpitalu psychiatrycznym. – Byłam dzieckiem, którego nikt nie chciał – mówiła potem. Ojca nigdy nie poznała, więc udawała, że jest nim Clark Gable AKPA 2 Bogini kina trenowała... podnoszenie ciężarów. – Robiła to, by za wszelką cenę zwrócić na siebie uwagę stacjonujących na Catalinie żołnierzy – powiedział po latach były mąż Marilyn, Jim Dougherty AKPA 3 To ona wprowadziła modę na sukienki "zaszywane" bezpośrednio na ciele. Ale obcisłe kreacje nosiła nie tylko na wielkie wyjścia. Innych zwyczajnie nie znosiła AKPA 4 Lubiła spacerować po Nowym Jorku ubrana jedynie w futro narzucone na nagie ciało, a na co dzień zwykle nie nosiła majtek. Podczas przyjęcia u znanego dziennikarza Willa Fowlera Marylin nagle rozebrała się i... tak już została AKPA 5 W Hollywood żartowano, że MM jest jedyną aktorką, która potrafi zrobić wielkie wejście, oddalając się od kamery. Seks bomba miała sprytny sposób na podkreślanie swoich ruchów: skracała jeden z obcasów o pięć milimetrów, dzięki czemu jej pośladki poruszały się w górę i dół AKPA 6 Swoje mieszkania zawsze urządzała tak samo – wszystko (ściany, dywany, zasłony, meble) było białe. Różowy był jedynie telefon przeznaczony do rozmów z wybranymi osobami AKPA 7 "Odpierdol się" – te słowa najczęściej słyszał słynny reżyser Billy Wilder na planie "Pół żartem, pół serio", na który notorycznie się spóźniała AKPA 8 MM miała kilka aborcji, bo – jak mówiła – zawsze był to nieodpowiedni moment na dziecko. Swoich wielbicieli zaszokowała opowieścią o tym, że jako piętnastolatka urodziła syna. Jej ówczesna opiekunka prawna miała oddać dziecko do adopcji, ale nie ma dowodów na potwierdzenie słów gwiazdy AKPA 9 Joe DiMaggio zawsze wierzył, że uda mu się odzyskać miłość Marilyn i znów będą małżeństwem. Dlatego kilku prywatnym detektywom zlecił jej śledzenie, a w domu kazał zainstalować podsłuchy AKPA 10 Monroe prowadziła dziennik z notatkami ze swoich rozmów z Johnem Kennedym i jego bratem, który nazwała "czerwoną książeczką". Podobno zdeponowała go w sejfie w jednym z amerykańskich banków, z poleceniem ujawnienia 50 lat po jej śmierci... AKPA 11 Lista kochanków MM jest długa. Są na niej takie nazwiska, jak: Yves Montand, Elia Kazan, Charlie Chaplin junior, Marlon Brando, Frank Sinatra, John Kennedy i jego brat Robert. Według ostatniego psychoanalityka MM, Ralpha Greensona w ostatnich miesiącach życia gwiazda uprawiała seks z wieloma przypadkowymi mężczyznami, taksówkarzem, który ją odwiózł do domu i robotnikiem remontującym jej mieszkanie AKPA Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL Kup licencję Zobacz więcej Przejdź do strony głównej Choć od odejścia największej legendy amerykańskiego kina minęło już ponad pół wieku, okoliczności śmierci Marylin Monroe wciąż budzą emocje. Fot. Wikipedia Był wczesny niedzielny ranek, 5 sierpnia 1962 r., gdy sierżant Jack Clemmons z komisariatu policji w Los Angeles otrzymał zgłoszenie, które na kilka kolejnych miesięcy uczyniło skromnego funkcjonariusza gwiazdą światowych mediów. „Marilyn Monroe nie żyje, popełniła samobójstwo” – poinformował go dzwoniący mężczyzna. Okazał się nim osobisty lekarz największej ówczesnej gwiazdy kina, Hyman Engelberg. Clemmons natychmiast wsiadł do radiowozu i pojechał do Brentwood, gdzie mieściła się rezydencja aktorki. W sypialni znalazł jej nagie ciało leżące na łóżku twarzą w dół, z dłonią zaciśniętą na słuchawce telefonu. Na szafce nocnej policjant dostrzegł puste buteleczki po lekarstwach. W domu, oprócz Hymana Engelberga, znajdowała się jeszcze gosposia Monroe Eunicę Murray i drugi lekarz, psychiatra Ralph Greenson, który jako pierwszy pojawił się w Brentwood. Jak wyjaśniał policjantowi, próbował ratować życie będącej w stanie agonalnym gwiazdy, wstrzykując jej w serce dawkę adrenaliny. Bezskutecznie. Czy Johnny Depp jest damskim bokserem? Kilka dni później oficjalnie ogłoszono protokół z sekcji zwłok aktorki. Wynikało z niego, że przyczyną śmierci Marylin Monroe było przedawkowanie środków nasennych (barbituranów). Przypominano wcześniejsze próby samobójcze, skłonności depresyjne oraz zaburzenia emocjonalne spowodowane traumatycznym dzieciństwem gwiazdy – matka urodziła ją w wieku 15 lat, kilkanaście razy oddawała córkę pod opiekę rodzin zastępczych, a babcia po próbie uduszenia wnuczki poduszką trafiła do szpitala psychiatrycznego. Mimo to wiele osób nie uwierzyło w samobójstwo Marylin Monroe. Do dziś pojawia się mnóstwo teorii spiskowych, głoszących, że aktorka została zamordowana. Romans z prezydentem Okoliczności śmierci gwiazdy wciąż rodzą wiele pytań, na które trudno znaleźć odpowiedź. Nawet domniemana depresja Marylin Monroe, mająca popchnąć ją do dramatycznego kroku, nie wszystkich przekonuje. Akurat w chwili śmierci aktorka nie miała powodów do zmartwień – we wrześniu zamierzała wrócić na plan filmowy i w rozmowach z przyjaciółmi nie ukrywała radości z tego powodu. Fot. Wikipedia Zabiła ją mafia? Inną wersję wydarzeń przedstawiają dwaj dziennikarze śledczy: Jay Margolis i Richard Buskin. Ich zdaniem za morderstwem rzeczywiście stał Robert Kennedy, ale miał on zmusić lekarza Monroe, Ralpha Greensona, do wstrzyknięcia śmiertelnej dawki pentobarbitalu prosto w serce aktorki. Niektóre teorie spiskowe szukają przyczyn śmierci gwiazdy w jej kontaktach z mafią, bardzo intensywnych zwłaszcza w okresie romansu z Frankiem Sinatrą. Marylin była wówczas częstym gościem w należącym do niego Cal-Neva Lodge, słynnym kasynie i ośrodku wypoczynkowym nad jeziorem Tahoe. Miejsce chętnie odwiedzali również gangsterzy, na czele z Samem Giancaną, szefem chicagowskiej mafii, osobistym przyjacielem rodziny Kennedych. Nic dziwnego, że pojawiają się spekulacje, według których to jego Robert miał poprosić o „uciszenie Monroe”. Natomiast znany pisarz i publicysta Norman Mailer, w głośnej biografii „Marylin” udowadniał, że aktorka została zamordowana przez agentów FBI i CIA w związku ze swoim romansem z Kennedym. Iga Lis - jej kariera w modelingu nabiera tempa! Fot. Wikipedia Świat patrzy na relacje Monroe z prezydentem USA przez pryzmat słynnej gali z okazji 45 urodzin Johna Kennedy`ego, podczas której gwiazda odśpiewała słynne „Happy birthday”. Jednak rzeczywistość nie była tak romantyczna, o czy świadczą opublikowane niedawno pamiętniki znanego detektywa Freda Otasha, który założył podsłuch w domu aktorki. Jego zdaniem w przeddzień śmierci Monroe pokłóciła się z Robertem Kennedym, zarzucając, że „czuje się jak kawałek mięsa, który sobie przekazują”. Zapowiedziała zwołanie na 6 sierpnia konferencji prasowej. Miała na niej ogłosić, że była z Robertem w ciąży i musiała dokonać aborcji. Zamierzała też przyznać się do romansu z prezydentem, a nawet wyjawić otrzymane od braci informacje o tajnej współpracy między CIA i mafią w celu likwidacji Fidela Castro, komunistycznego przywódcy Kuby. Mężczyzna próbował ją uciszyć, a kiedy to się nie udało, doszło do szarpaniny. „Wziął poduszkę i przycisnął ją do łóżka. Zrobiło się cicho. Robert pospiesznie wyszedł” – relacjonował Otash. Fot. Wikipedia Czy poznamy kiedyś prawdę o śmierci gwiazdy? Nie wiadomo. Niewątpliwie jednak Marylin Monroe wciąż budzi emocje i nadal… świetnie zarabia – około 10 mln dolarów rocznie. Prawa do jej wizerunku należą obecnie do firmy Authentc Brand Groups, która potrafi wspaniale to wykorzystać. Efekty widać na ekranach telewizorów i w drogeriach, ponieważ ostatnio Monroe wystąpiła razem z Charlize Theron w reklamie perfum J`Adore Diora. „Dzięki nowoczesnym technologiom Marilyn ma przed sobą wielką karierę w mediach i branży rozrywkowej” – przekonuje Jamie Salter, szef ABG. Co ciekawe, za życia MM była stosunkowo słabo opłacaną aktorką – jej ekranowa partnerka w filmie „Mężczyźni wolą blondynki”, Jane Russell, otrzymała dziesięciokrotnie wyższą gażę. RAF Fot. Wikipedia Wątpliwości budziła również sekcja zwłok gwiazdy. Analizie toksykologicznej poddano tylko jej wątrobę, a gdy zastępca biegłego sądowego, Thomas Noguchi chciał zbadać pozostałe organy, usłyszał, że już się ich pozbyto. „Na podstawie mojego własnego zaangażowania w sprawę, poczynając od sekcji zwłok, uznałbym za bardzo prawdopodobne samobójstwo. Ale uważam również, że aż do momentu całkowitego upublicznienia akt FBI oraz notatek z poufnych rozmów z przyjaciółmi aktorki spór wokół śmierci Marilyn Monroe będzie trwać” – napisał Noguchi. Wątek FBI przewija się w tej sprawie bardzo często, ponieważ Centralne Biuro Śledcze niezwykle interesowało się życiem gwiazdy, a po jej śmierci ocenzurowało mnóstwo materiałów. Część z nich ujawniono dopiero po wielu latach. Dokumenty potwierdziły, że Marylin Monroe była kochanką prezydenta Johna Kennedy`ego, a także jego brata Roberta, prokuratora generalnego. Piękna aktorka chętnie uczestniczyła w ich orgiach, aranżowanych w apartamencie nowojorskiego hotelu Carlyle przez słynnego piosenkarza Franka Sinatrę. Janis Joplin – buntowniczka, w której kochali się Morrison i Cohen Ta strona używa plików cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie. Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies. Nie pokazuj więcej tego powiadomienia "Tajemnice Marilyn Monroe: Nieznane nagrania". Szokująca prawda o śmierci gwiazdy 14:59Była jedną z najbardziej intrygujących i kontrowersyjnych postaci popkultury, nic więc dziwnego, że tajemnicze okoliczności śmierci 36-letniej Marilyn Monroe wciąż wzbudzają żywe emocje. Po seansie nowej produkcji Netfliksa wielu fanom aktorki mogą opaść szczęki z wrażenia. Ujawniono bowiem setki nagrań rzucających nowe światło na ostatnie godziny życia w serwisie › © 2008-2022 - Wszelkie prawa zastrzeżone. Wszystkie artykuły i zdjęcia należą do ich prawowitych właścicieli. Na czym polegał fenomen Marilyn Monroe? Co sprawia, że wciąż nie można od niej oderwać oczu? Przecież zagrała tylko w 29 filmach, nigdy nie dostała nawet nominacji do Oscara. Nie potrafiła zapamiętać prostej kwestii, upijała się i spóźniała na plan. Zarabiała kilkakrotnie mniej niż inne aktorki w jej czasach. Ale wciąż, po 57 latach od jej śmierci to jej gwiazda świeci najmocniej. Marilyn Monroe zmarła 5 sierpnia 1962 roku. Jak naprawdę wyglądało jej życie? Marilyn Monroe popełniła samobójstwo, czy jej tragiczna śmierć nie była przypadkiem? "Spóźniona Marilyn jest o wiele lepsza niż wszystkie inne aktorki razem wzięte" Jest późne przedpołudnie, gdy na planie „Pół żartem, pół serio” dochodzi do spięcia. Wszyscy czekają na Marilyn, która miała być już trzy godziny temu. Ale nie pojawiła się i nie wiadomo, czy jest sens czekać. A jeśli nawet zaszczyci ekipę swoją obecnością, czy zna swoje kwestie i będzie w stanie je powtórzyć? Tylko reżyser Billy Wilder jest niewzruszony. Każe czekać. Pytany, czy nie mógłby zatrudnić innej, bardziej profesjonalnej aktorki, szybko ucina dyskusję: „Nie, bo nawet spóźniona Marilyn jest o wiele lepsza niż wszystkie inne aktorki razem wzięte. Gdyby zależało mi na kimś, kto jest zawsze punktualny i zna swoje kwestie, zaangażowałbym ciotkę z Wiednia. Wstaje codziennie o piątej i nigdy nie ma luk w pamięci. Ale kto chciałby ją oglądać?”. Marilyn Monroe: gwiazda czy aktorka? Na czym więc polega magia Marilyn Monroe? Nie była przecież nawet jedną z największych aktorek swojego pokolenia. Całe życie ubolewała, że nikt nie docenia jej talentu. Nie daje dobrych ról w ambitnych produkcjach. Gdy proponowano jej kolejną rozbieraną rolę głupiej blondynki, płakała: „Tylko do tego się nadaję? Żeby zrzucać ciuchy i świecić pupą?”. Choć Marilyn Monroe sama nie wiedziała, co może zagrać. Pytana kiedyś o rolę marzeń, odparła: „Chciałabym zagrać w »Braciach Karamazow«. Nie braci. Ale Gruszeńkę. To dziewczyna”. Rozpaczała, że nie dostaje takich gaż, jak inne aktorki. Podczas gdy jej płacono ledwie 500 dolarów za tydzień pracy, Jane Russell, jej partnerka w „Mężczyźni wolą blondynki”, inkasowała 200 tysięcy. Gdy jej zaproponowano marne 100 tysięcy za „Something’s Got to Give”, Elizabeth Taylor jako pierwsza aktorka w historii kina dostała milion dolarów za główną rolę w „Kleopatrze”. Dzieciństwo Marilyn Monroe Marilyn próbowała uczyć się aktorstwa. Jeden z jej wczesnych kochanków – wielki reżyser Elia Kazan – namówił ją, by pojechała do słynnego Actor’s Studio Anny i Lee Strasbergów. Posłuchała. W 1954 roku zaczęła chodzić na zajęcia z takimi sławami, jak Marlon Brando, Paul Newman, James Dean czy Anne Bancroft. Metoda Stanisławskiego, która nakazywała aktorom sięgać głęboko do zakamarków duszy, do traumatycznych przeżyć, była dla niej idealna. W końcu niewiele gwiazd miało za sobą tyle smutnych doświadczeń co ona. Pierwsze z brzegu? Nigdy nie poznała swojego ojca. Żartowała więc: „Moim ojcem był Abraham Lincoln. To znaczy – myślę o Lincolnie jak o swoim ojcu. Był dobry, miły i mądry. To mój ideał. Kocham go”. Matka, Gladys Baker, która pracowała jako montażystka, porzuciła ją dwa tygodnie po urodzeniu. „Byłam pomyłką. Prawdopodobnie pokrzyżowałam jej plany życiowe”, mówiła z goryczą Marilyn. Wychowywały ją przyjaciółki matki. Potem Marilyn Monroe tułała się po sierocińcach i domach zastępczych, gdzie jej trauma sięgnęła zenitu. A gdy w wieku 34 lat Gladys zapadła na schizofrenię i trafiła do szpitala psychiatrycznego, została na świecie sama. Obsesyjnie bała się, że wpadnie w obłęd, że zachoruje jak matka. „Zdarzało się, że nagle wybuchała w trakcie zajęć płaczem i długo nie potrafiła się opanować”, wspominała żona Lee, Anna Strasberg. Kariera Marilyn Monroe Marilyn Monroe grała świetnie. Widać to w późniejszych filmach, takich jak „Rzeka bez powrotu” czy „Przystanek autobusowy”. „To najlepsza aktorka filmowa od czasów Grety Garbo. Marilyn to czyste kino. Bardzo rzadko posługuje się słowem. Grają jej usta, oczy, przypadkowe gesty”, mówił Joshua Logan, który reżyserował „Przystanek…”. Marilyn dostała nawet kilka nagród. Nominacje do brytyjskiej BAFTY za „Księcia i aktoreczkę” oraz „Słomianego wdowca”. Nominację do Złotego Globu za „Przystanek autobusowy” i wreszcie Złoty Glob za „Pół żartem, pół serio” Billy’ego Wildera. Ale czy byłaby w stanie stworzyć taką kreację, jak jej największa konkurentka Elizabeth Taylor w „Kotce na gorącym blaszanym dachu” albo w „Kto się boi Virginii Woolf?”? Marilyn Monroe, którą pamiętamy, to słodka dziewczyna z komedii: „Pół żartem, pół serio”, „Słomianego wdowca” czy „Mężczyźni wolą blondynki”. To sam seksapil. Scenarzysta Walter Bernstein mówił: „Nie była klasyczną pięknością. Tak naprawdę nie była nawet specjalnie ładna. Ale miała niepowtarzalny dziecięcy wdzięk, słodki i obezwładniający”. Jakąś niezwykłą mieszankę zwierzęcego seksapilu i dziecięcej niewinności. Według Laurence’a Oliviera: „Potrafiła zasugerować niewinność i zepsucie w jednym momencie”. Od 50 lat wytwórnie filmowe próbują wykreować jej następczynię. Stylizować sesje gwiazd na sesje z Marilyn. Na próżno. Marilyn Monroe była tylko jedna. Niepowtarzalna. Marilyn Monroe znała siłę seksapilu Już jako ruda pulchna dziewczyna, Norma Jeane Baker, która w wieku 17 lat zaczęła pozować do zdjęć reklamowych, robiła wrażenie. Ale dzięki kilku drobnym sztuczkom stworzyła wizerunek kobiety, od której nie można było oderwać oczu. Na wzór swojej idolki Jean Harlow utleniła włosy na platynowy blond. Opracowała charakterystyczny makijaż. Sama tworzyła kompozycję cieni do powiek, dzięki którym uzyskiwała niepowtarzalny błękit. Nakładała kilka kolorów szminek, by jej usta wydawały się jeszcze pełniejsze. Zawsze lekko je rozchylała, bo uważała, że ma za masywny podbródek, a tak będzie go mniej widać. Zaczęła nosić tak obcisłe suknie, że niektóre trzeba było na niej zaszywać. I buty, z których jeden miał o pięć milimetrów krótszy obcas. Dzięki czemu, chodząc, kołysała zmysłowo biodrami jak żadna inna aktorka. W tej kategorii miała tylko jedną rywalkę – Sophię Loren. Ten krok nazwano nawet „chodem Marilyn”. Choć ona sama bagatelizowała jego znaczenie. „Nauczyłam się chodzić, gdy miałam dziewięć miesięcy. I od tamtej pory zawsze tak chodzę”, mawiała. Gdy swoim ciepłym dziewczęcym głosem, z wiele obiecującym spojrzeniem spod rzęs, wypowiadała nawet błahe kwestie, brzmiały jak zaproszenie do łóżka. Tak jak w „Asfaltowej dżungli”, gdzie mówi do swojego kochanka: „Kazałam na targu kupić makrele dla ciebie. Wiem, jak lubisz ryby”. I każdy już się domyślał, jak skończy się ta kolacja. Znała siłę swojego seksapilu. „Nikt nie wygląda nago lepiej niż ja”, powtarzała. Kochankowie Marilyn Monroe: Brando, Miller, Kennedy Trudno się dziwić, że kobiety chciały wyglądać tak jak ona, a mężczyźni tracili dla niej głowę. Zresztą Marilyn w wydaniu ociekającej seksem blondynki może być ucieleśnieniem męskich marzeń do dziś. Ona sama była rozczarowana związkami. O swoich małżeństwach mówiła: „W istocie moje pierwsze małżeństwo z Jimem Doughertym, kolegą z sąsiedztwa, było czymś w rodzaju przyjaźni z przywilejami seksualnymi. Potem przekonałam się, że małżeństwo nie jest niczym więcej”. Sama też przyznawała, że nie była cudowną kochanką. Ale wystarczyło, że pokazała się u boku nowego faceta, a prasa już rozpisywała się o jej nowej miłości. Na liście jej podbojów byli przecież najsławniejsi reżyserzy, producenci, pisarze i politycy swojego pokolenia: Elia Kazan, Marlon Brando, Yves Montand. Jej drugi mąż, słynny amerykański baseballista Joe DiMaggio, był tak zazdrosny, że gdyby mógł, trzymałby ją pod kluczem. Łudził się, że będzie miał ją tylko dla siebie. Zmusi do zakończenia kariery i zajęcia się domem. Rozstali się po dziewięciu burzliwych miesiącach. Kiedy wyszła za mąż za wybitnego amerykańskiego dramaturga Arthura Millera, dziennikarze pytali przewrotnie: „Co on w niej widzi?”. Ten niezwykły mariaż urody i intelektu intryguje do dziś i sam w sobie stał się legendą. Marilyn Monroe zawsze wiedziała, że to związek wysokiego ryzyka. W prywatnych rozmowach mówiła: „Wielki cyc, wielka pupa. Gdybym nie była niczym więcej niż durną blondynką, nie ożeniłby się ze mną, prawda?”. Rozpaczliwie próbowała nadrobić braki. Czytać. Rozwijać się. Stworzyć dom i urodzić dziecko. Ale nic z tego nie wyszło. Małżeństwo z Millerem skończyło się po pięciu latach. Jeszcze w czasie trwania ich związku wdała się w płomienny romans z francuskim uwodzicielem Yves’em Montandem. A JFK? Jeden z najbardziej charyzmatycznych mężczyzn swojej epoki? Nikt nie wie, co tak naprawdę łączyło tych dwoje. Do prasy przeniknęło tylko jedno ich wspólne zdjęcie – stoją we trójkę z Robertem Kennedym. Ale to tylko podgrzało atmosferę, zrodziło spekulacje, które rozpalają wyobraźnię do dzisiaj. Szczególnie że niedługo potem, w 1962 roku w Covent Garden, zaśpiewała mu zmysłowym głosem słynne „Happy Birthday”. Mówiło się, że poznała zbyt wiele tajemnic, by żyć nadal… Marilyn Monroe: w imię miłości gotowa była na wszystko Czy budziłaby takie emocje, gdyby nie odeszła młodo i w tajemniczych okolicznościach? „Wyobraźcie sobie, że ona wciąż żyje – jest bardzo gruba i ciągle pijana. Byłaby budzącą litość i zażenowanie osobą. I nikt z tych, którzy ją dziś wspominają, nie opowiadałby o niej tego, co teraz”, mówił reżyser Joseph. L. Mankiewicz. Gdy znaleziono ją martwą, miała 36 lat. Traumatyczne dzieciństwo sprawiło, że rozpaczliwie pragnęła akceptacji. Była gotowa na wszystko, by zdobyć miłość. Na kozetce psychoterapeuty usiadła po raz pierwszy siedem lat przed śmiercią. I, jak większość ludzi w tamtym czasie, zachwyciła się psychoanalizą. Ze swoją pierwszą terapeutką Margaret Herz Hohenberg spotykała się pięć razy w tygodniu. Niebawem była od niej tak uzależniona, że bez swojej mentorki bała się podjąć jakąkolwiek decyzję. Miała nadzieję, że Margaret sięgnie do zakamarków duszy i rozwiąże jej problemy. Wzmocni samoocenę. Ale było coraz gorzej. Zmiany terapeutów w niczym nie pomagały. Gdy wyjechała do Londynu, by u boku Laurence’a Oliviera zagrać w „Księciu i aktoreczce”, jej opiekunką została Anna, córka Zygmunta Freuda. Marilyn, która zaczęła wtedy czytać książki twórcy psychoanalizy, stwierdziła: „Gość miał w wielu sprawach rację. Od razu czuję się lepiej”. Tymczasem Olivier był przerażony tym, co działo się na planie. Pytany o Marilyn, oficjalnie odpowiadał dyplomatycznie: „Chyba nikogo nie zaskoczę stwierdzeniem, że trudno się z nią pracowało”. Nieoficjalnie jednak dawał upust emocjom. „To nie aktorka, to schizofreniczka”, mówił. Podobnego zdania była Anna Freud. W jej zapiskach z tamtego okresu czytamy: „Pacjentka rozchwiana emocjonalnie, nadpobudliwa, stała potrzeba zewnętrznej akceptacji, lęk przed samotnością, stany depresyjne w przypadku odrzucenia, osobowość paranoidalna ze skłonnościami do schizofrenii”. Kolejna jej psychoterapeutka, Marianne Kris, była już tak bezradna, że po dwóch próbach samobójczych umieściła swoją pacjentkę na oddziale zamkniętym szpitala psychiatrycznego. Marilyn, która myślała, że będzie w sanatorium, podpisała zgodę. I być może spędziłaby w szpitalu resztę życia, gdyby nie Joe DiMaggio, który wyciągnął stamtąd byłą żonę po miesiącu. Już wtedy łykała po 20 tabletek nembutalu dziennie. A przed połknięciem nakłuwała je szpilką, by szybciej zadziałały. Reżyser John Huston mówił: „Miała problemy. Ale któż ich nie ma? Prawdziwy dramat rozpoczął się jednak wtedy, gdy przeklęci lekarze przepisali jej przeklęte pigułki. Nie powinna brać tego do ust”. Co gorsza, nauczyła się wyłudzać leki. Jednocześnie chodziła do kilku lekarzy i psychoterapeutów, którzy dawali jej recepty na środki uspokajające i nasenne. Ostatni z nich, Ralph Greenson, jak mówiono psychoterapeuta gwiazd i gwiazda wśród terapeutów, też nie potrafił jej pomóc. Traktował jak córkę, ulegał jej kaprysom. Dawał „zastrzyki młodości”, których składu nikt nigdy nie poznał. Jak mówił przyjaciel Marilyn, pisarz Truman Capote, pod wychudzonym ciałem i obrzmiałą twarzą niemal widać było udręczoną duszę. Coraz częściej Monroe mówiła o sobie „ona”. Twierdziła, że słyszy głosy. Marilyn Monroe: śmierć i życie po życiu Gwiazdę znaleziono martwą 5 sierpnia 1962 roku w jej domu w Brentwood. Pierwszym i ostatnim, jaki miała. Leżała naga ze słuchawką w dłoni, jakby przed śmiercią próbowała do kogoś zadzwonić. Wokół było mnóstwo fiolek po lekach, które zażywała całymi garściami, by choć na chwilę usnąć. Jej śmierć była więc właściwie tylko kwestią czasu. Mimo to wywołała sensację i szok. Zrodziła mnóstwo pytań. Czy Marilyn naprawdę chciała umrzeć? Popełniła samobójstwo? A może ktoś jej w tym pomógł? Dziś nie ma to jednak wielkiego znaczenia. Bo w nocy z 4 na 5 sierpnia umarła tylko Norma Jean Baker, miła, seksowna, ale zagubiona dziewczyna. Marilyn Monroe, wielka gwiazda kina, żyje nadal. W Internecie można kupić pukle jej włosów i zdjęcia z autografami. W maju znalazła się na plakacie festiwalu filmowego w Cannes. Gasiła świeczkę na urodzinowym torcie. W kinach można było obejrzeć „Mój tydzień z Marilyn”, film o paru dniach z jej życia. Niedawno prestiżowy amerykański magazyn „Vanity Fair” opublikował jej nagą sesję. MM ma także swoje konto na Facebooku, do którego zagląda regularnie ponad trzy miliony znajomych. Na Twitterze wciąż zamieszcza swoje złote myśli. Tak, jakby chodziło o wielką współczesną gwiazdę, za którą stoi machina marketingowa, a nie Marilyn Monroe, która zmarła 57 lat temu. I nikt nie jest w stanie powtórzyć jej fenomenu. Tekst: Magda Łuków 1/6 Copyright @ONS 1/6 Na czym polegał fenomen Marilyn Monroe? Co sprawia, że wciąż nie można od niej oderwać oczu? Przecież zagrała tylko w 29 filmach, nigdy nie dostała nawet nominacji do Oscara. 2/6 Copyright @ONS 2/6 Marilyn Monroe w filmie Słomiany wdowiec 3/6 Copyright @East News 3/6 Marilyn Monroe w filmie Mężczyźni wolą blondynki, 1953 rok 4/6 Copyright @ONS 4/6 5/6 Copyright @ 5/6 „Wyobraźcie sobie, że ona wciąż żyje – jest bardzo gruba i ciągle pijana. Byłaby budzącą litość i zażenowanie osobą. I nikt z tych, którzy ją dziś wspominają, nie opowiadałby o niej tego, co teraz”, mówił reżyser Joseph. L. Mankiewicz. Gdy znaleziono ją martwą, miała 36 lat. 6/6 Copyright @ONS 6/6 Gwiazdę znaleziono martwą 5 sierpnia 1962 roku w jej domu w Brentwood. Pierwszym i ostatnim, jaki miała. Leżała naga ze słuchawką w dłoni, jakby przed śmiercią próbowała do kogoś zadzwonić. Wokół było mnóstwo fiolek po lekach, które zażywała całymi garściami, by choć na chwilę usnąć.

marilyn monroe zdjecia po smierci